Newsletter od ekspertów

dla profesjonalistów

Akademia LekSeek to kompendium wiedzy na temat marketingowych kampanii multichannelowych.

Uwaga, nadchodzi RODO!

25 maja 2018 roku to ostatnio jedna z najbardziej „gorących” dat. Od tego dnia zaczną obowiązywać nowe przepisy dotyczące ochrony danych osobowych.

Od kilku miesięcy RODO występuje jako „straszak”. Słyszy się o niebotycznych karach za złamanie przepisów i o tym, że są one bardzo skomplikowane. Do tego stopnia, że nie sposób je zrozumieć, a co dopiero przestrzegać. W skrajnych przypadkach mówi się nawet, że dla wielu mniejszych firm RODO może oznaczać po prostu zakończenie działalności.

Jakie są fakty? Zła wiadomość jest taka, że nowe przepisy weszły w życie już dwa lata temu (24 maja 2016 r.), natomiast teraz zbliża się termin, od kiedy zaczną obowiązywać. Dwuletni okres przejściowy na przygotowanie się i dostosowanie do zmian właśnie się zatem kończy.

Czy jest jakikolwiek pozytywny aspekt, związany z wprowadzeniem RODO? Z punktu widzenia tych, których dane są przetwarzane – zdecydowanie tak. Nowe przepisy wzmacniają ochronę – dają więcej praw udostępniającym swoje dane konsumentom. Patrząc na to od strony biznesu: wszystko zależy od tego, w jakim miejscu – jeśli chodzi o kwestię przetwarzania danych – znajduje się firma. Te, w których „gospodarowanie” danymi odbywało się zgodnie z prawem, mają mniej powodów do zmartwień niż te, które uprawiały wolną amerykankę (choć zapewne można przypuszczać, że będą ją nadal uprawiać). Warto wspomnieć, że pod koniec ub. roku mniej niż połowa firm podjęła działania związane z przygotowaniem do RODO.

Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że RODO – w porównaniu z dotychczasową ustawą o ochronie danych osobowych – nie jest przesadnie restrykcyjne. Wystarczy wspomnieć o jednej z głównych zmian, które nastąpią od 25 maja: od tego dnia zostaje zniesiony obowiązek zgłaszania do GIODO zbioru danych osobowych. Ogólnie rzecz biorąc, ustawodawca daje podmiotom przetwarzającym dane dość dużą swobodę, a może raczej – samodzielność działania. Dotyczy to m.in. formy zbierania zgód na przetwarzanie danych, jak i sposobu, w jaki dane będą zabezpieczone. Administrator w każdej z tych kwestii musi sam podjąć decyzję. Jeśli stwierdzi, że doszło do naruszenia przepisów – również sam musi dokonać stosownego zgłoszenia.
Jak więc widać, samodzielność oznacza także większą odpowiedzialność.

Nie ma chyba przesady w stwierdzeniu, że bez przetwarzania danych marketing nie istnieje. Nic więc dziwnego, że wizja zmian spędza marketerom sen z powiek. Jedną z najbardziej dyskusyjnych kwestii jest profilowanie: czy w ogóle lub w jakim stopniu będzie możliwe na mocy nowych przepisów? Zdania na ten temat są podzielone. Jedni twierdzą, że RODO mocno ograniczy działania w tym obszarze. Ale z drugiej strony pojawiają się głosy, że dopiero RODO wymusi na marketerach wysoką jakość kierowanej do odbiorcy oferty i jej dokładne dopasowanie do jego potrzeb. Czas pokaże, która z prognoz okaże się bliższa prawdy.

Artykuły związane z tematem

Zgoda - tak, ale za zniżkę

Atrakcyjny rabat to główny powód, dla którego Polacy zgadzają się na przetwarzanie danych w celach marketingowych. Obawiają się jednak ich wycieku. Zdecydowana większość Polaków pozytywnie ocenia zmiany, związane z wprowadzeniem RODO. Liczą na to, że będą lepiej chronieni, nie tylko przed kradzieżą danych, ale i przed agresywnym marketingiem.

Link do źródła

Zapomnij mnie - klient chce, firma musi

Coraz mniej swobody? Czy w świetle RODO poprzeczka dla firm jest faktycznie postawiona tak wysoko? Zmiany wejdą w życie już za miesiąc. Najważniejsze z nich zostały ujęte w piętnastu punktach.

Link do źródła

Kliknięcie na wagę złota

Korzystanie z internetu oznacza zgodę na bycie pod nieustanną kontrolą. Ile tak naprawdę firmy wiedzą o klientach? Czy nowe prawo zmieni oblicze internetu? Wszystko zależy od tego, w jakim stopniu firmy będą przestrzegać nowych przepisów.

Link do źródła